Wydziergałam łapkę kuchenną.
- "Niepraktyczna" - stwierdził mój Mąż.
-"...???..."
Ale czy wszystko musi być zawsze praktyczne???
niedziela, 12 maja 2013
sobota, 11 maja 2013
Jeśli nie pisałam, to znaczy, że haftowałam.
Wiem,wiem...zniknęłam na dłuższą chwilę. Od świąt mnie tu nie było. A święta minęły mi szybciutko, cichutko, mniej wiosennie niż zawsze (kto pamięta, że na początku kwietnia sypał śnieg???). Ale jak zawsze z jajami farbowanymi w cebuli, choć w tym roku pokusiłam się o farbowanie w kurkumie i dodatkowo obok brązowych, miałam piękne, żółte. (Chętnie bym je Wam pokazała, ale w maju pisanki trochę nie na miejscu chyba. Zdjęcia będą na drugi rok jak znalazł). Z mazurkiem kajmakowym, z babką drożdżową, z sałatką jarzynową, z ćwikłą...
A potem głowę zaprzątnęły kłopoty, te duże i te małe. Nawał pracy w pracy, kto pracuje w księgowości ten wie o czym mówię. Kłopoty trzeba było rozwiązać, pracę zabrać do domu i czasu na blogowanie jakoś brakowało. To tyle tytułem usprawiedliwienia.
Podsumowując przez ostatni miesiąc: blogowo - zastój, robótkowo - monotematycznie, haft...haft... i haft...
Podsumowując przez ostatni miesiąc: blogowo - zastój, robótkowo - monotematycznie, haft...haft... i haft...
***
A teraz muszę się Wam do czegoś przyznać. Popełniłam "plagiat", ale jak tu nie było go popełnić...Kiedy zobaczyłam te przepiękne hafty na blogu igła i nitka , to przepadłam. Co tu dużo mówić, zakochałam się w nich. A że Pan Bóg nie poskąpił mi talentu do haftu, inspirując się na pracach Moniki wyhaftowałam siatkę na zakupy. Kiedy napisałam do Moniki maila z pytaniem, czy nie ma nic przeciwko i kiedy dostałam odpowiedź, że bardzo się cieszy, że jej prace inspirują, to poczułam się rozgrzeszona. Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze mam z tym problem, czy wzorując się na kimś popełniamy plagiat czy tylko się inspirujemy. A oto i ona, moja nowa siatka na zakupy:
Subskrybuj:
Posty (Atom)